Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry! Witam was wszystkich!
Pascha Jezusa jest wydarzeniem, które nie należy do dalekiej przeszłości utrwalonej już w tradycji, jak wiele innych wydarzeń ludzkiej historii. Kościół uczy nas, abyśmy co roku w Niedzielę Wielkanocną i każdego dnia podczas Eucharystii sprawowali uobecniającą pamiątkę Zmartwychwstania, podczas której w pełni realizuje się obietnica zmartwychwstałego Pana: „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20).
Dlatego misterium paschalne stanowi główną oś życia chrześcijanina, wokół której obracają się wszystkie inne wydarzenia. Możemy zatem powiedzieć, bez jakichkolwiek ustępstw i sentymentalizmu, że każdy dzień jest Paschą. W jaki sposób?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Godzina po godzinie doświadczamy wielu odmiennych przeżyć: bólu, cierpienia, smutku, przeplatanych radością, zadziwieniem, pokojem ducha. Ale w każdej sytuacji serce ludzkie pragnie pełni, głębokiego szczęścia. Wielki filozof XX w., św. Teresa Benedykta od Krzyża, w świecie Edith Stein, która tak bardzo zgłębiała tajemnicę osoby ludzkiej, przypomina nam o tym dynamizmie nieustannego poszukiwania spełnienia. „Człowiek - pisze ona - pragnie nieustannie otrzymywać dar istnienia, aby móc w pełni wykorzystać to, co dana chwila mu daje a jednocześnie odbiera” (Endliches und ewiges Sein. Versuch eines Aufstiegs zum Sinn des Seins, Anhang: Martin Heideggers Existenzphilosophie. Die Seelenburg, Freiburg 1986, s. 368). Jesteśmy zanurzeni w ograniczeniach, ale jednocześnie dążymy do ich przezwyciężenia.
Orędzie paschalne jest najpiękniejszą, najradośniejszą i najbardziej poruszającą wieścią, jaka kiedykolwiek rozbrzmiała w dziejach. Jest ono „Ewangelią” w najpełniejszym tego słowa znaczeniu, która świadczy o zwycięstwie miłości nad grzechem i życia nad śmiercią, i dlatego jako jedyne jest zdolne zaspokoić pragnienie sensu, niepokojące nasz umysł i nasze serce. Człowiek jest ożywiony wewnętrznym ruchem, zmierzającym ku temu, co nieustannie go pociąga. Nie zaspokaja go żadna rzeczywistość przygodna. Dążymy do nieskończoności i wieczności. Kontrastuje to z doświadczeniem śmierci, poprzedzanym cierpieniem, ubytkiem, porażkami. Od śmierci „nullu homo vivente po skampare” („żaden człowiek żywy uniknąć nie może”), śpiewa św. Franciszek (Pieśń słoneczna)[1].
Wszystko zmienia się dzięki temu porankowi, kiedy niewiasty, udawszy się do grobu, aby namaścić ciało Pana, znalazły go pustym. Pytanie zadane przez Mędrców, którzy przybyli ze Wschodu do Jerozolimy: „Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski?” (Mt 2, 2), znajduje ostateczną odpowiedź w słowach tajemniczego młodzieńca ubranego w białą szatę, który przemawia do niewiast w poranek wielkanocny: „Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu” (Mk 16, 6).
Reklama
Od tego poranka aż po dzisiaj, każdego dnia, Jezus będzie miał również ten tytuł: Żyjący, jak sam się przedstawia w Apokalipsie: „Ja jestem Pierwszy i Ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków” (Ap 1, 17-18). I w Nim mamy pewność, że zawsze możemy znaleźć gwiazdę polarną, ku której możemy skierować nasze życie pełne pozornego chaosu, naznaczone wydarzeniami, które często wydają nam się pogmatwane, nie do przyjęcia, niezrozumiałe: zło w jego wielu odsłonach, cierpienie, śmierć, wydarzenia, które dotyczą wszystkich i każdego z nas. Rozważając tajemnicę Zmartwychwstania, znajdujemy odpowiedź na nasze pragnienie sensu.
W obliczu naszego kruchego człowieczeństwa orędzie paschalne staje się troską i uzdrowieniem, podsyca nadzieję wobec przerażających wyzwań, przed którymi każdego dnia stawia nas życie, zarówno na poziomie osobistym, jak i globalnym. W perspektywie Paschy Via Crucis (Droga Krzyżowa) przemienia się w Via Lucis (Drogę Światła). Trzeba nam zasmakować i medytować radość po cierpieniu, ponownie przejść w nowym świetle wszystkie etapy, które poprzedzały Zmartwychwstanie.
Pascha nie eliminuje krzyża, ale zwycięża go w zadziwiającym pojedynku, który zmienił historię ludzkości. Również nasze czasy, naznaczone licznymi krzyżami, przyzywają świt paschalnej nadziei. Zmartwychwstanie Chrystusa nie jest ideą, teorią, ale Wydarzeniem, stanowiącym fundament wiary. On - Zmartwychwstały - poprzez Ducha Świętego nieustannie przypomina nam o tym, abyśmy mogli być Jego świadkami nawet tam, gdzie historia ludzkości nie dostrzega światła na horyzoncie. Nadzieja paschalna nie zawodzi. Prawdziwie wierzyć w Paschę poprzez codzienną drogę życia oznacza zrewolucjonizowanie naszego życia, bycie przemienionymi, aby przemieniać świat łagodną i odważną siłą chrześcijańskiej nadziei.
[1] Tłum. pol.: Pieśń słoneczna albo pochwała stworzeń w: Źródła Franciszkańskie, Kraków 2005, s. 349.
