Reklama

Wiadomości

Radziejów: Pielęgniarki odeszły na dwie godziny od łóżek pacjentów w ramach strajku ostrzegawczego

Pielęgniarki ze szpitala w Radziejowie (Kujawsko-Pomorskie) odeszły w poniedziałek na dwie godziny od łóżek pacjentów w ramach strajku ostrzegawczego. Chorzy nie zostali jednak pozbawieni opieki, bo personel wykonuje w tym czasie swoje obowiązki rotacyjnie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak zapowiadał zarząd krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych strajk ostrzegawczy przeciwko warunkom pracy i płacy w poniedziałek ma objąć ok. 40 szpitali w całej Polsce. W woj. kujawsko-pomorskim akcja prowadzona była w szpitalu w powiatowym w Radziejowie.

"Przez pandemię nie we wszystkich szpitalach w Polsce udało się +przepchnąć+ spór zbiorowy do tego etapu, aby mógł zostać rozpoczęty strajk ostrzegawczy. Nam się to udało przy współpracy z naszą dyrekcją. Mamy podpisany protokół rozbieżności i jesteśmy po mediacjach. To dało nam prawo do przeprowadzenia strajku ostrzegawczego. To nie jest tak, że my po prostu odchodzimy od łóżek pacjentów, otrzepujemy się, bo zawsze myślimy o naszych pacjentach. Jeżeli bowiem my tego nie zrobimy, to nikt tego nie zrobi. Działania rządu nie wskazują na to, że rozumieją powagę sytuacji. A za chwilę nas w Polsce po prostu zabraknie" - powiedziała PAP pielęgniarka Iwona Golon, wiceprzewodnicząca organizacji związkowej w Radziejowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wskazała, że średnia wieku pielęgniarki w Polsce wynosi 53 lata, zastępowalność kadry przez młode pokolenie jest jej zdaniem "żadna".

Reklama

"W tej chwili, gdyby pielęgniarki zrzekły się drugich, a niejednokrotnie trzecich etatów, to system ochrony zdrowia pada. Tak samo pracują ratownicy, lekarze czy fizjoterapeuci i diagności. (...) W naszym szpitalu pracuje na etacie 156 pielęgniarek i jak widać, w większości ten personel pojawił się na proteście. Z oddziałami jesteśmy umówieni tak, że praca będzie wykonywana rotacyjnie, aby opieka nad pacjentami nie ucierpiała" - dodała Golon.

Po dwóch godzinach akcji protestacyjnej w szpitalu pielęgniarki z Radziejowa przejdą przez miasto i udadzą się do Starostwa Powiatowego. Tam złożą swoje postulaty.

"Nasze postulaty są takie jak w całym kraju: zwiększenie zatrudnienia, zwiększenie płacy. U nas w szpitalu naszym głównym postulatem jest dodatkowo ochrona tych koleżanek, które mają już wieloletnie doświadczenie, a nie mają skończonych studiów czy specjalizacji. One skończyły po prostu kiedyś, tak jak zakładał to system ochrony zdrowia w Polsce, licea medyczne. W tej chwili ministerstwo proponuje, aby ich zarobki zrównać z zarobkami personelu niemedycznego. To jeszcze zmniejszy ich dochody" - wskazała pielęgniarka.

Z personelem rozmawiał w poniedziałek dyrektor szpitala, także z wykształcenia pielęgniarz oraz ratownik medyczny. Wskazał, że w zupełności rozumie postulaty protestujących i się z nimi solidaryzuje.

Reklama

"Muszą sobie państwo zdać sprawę, że wynagrodzenie pielęgniarek i położnych jest obecnie równe wynagrodzeniu pracowników, którzy nie odpowiadają za ludzkie życie i zdrowie. Oczywiście, najważniejszym i najlepszym środkiem do osiągnięcia porozumienia są pieniądze. Bez wsparcia Ministerstwa Zdrowia szpitale powiatowe, ale pewnie i kliniki uniwersyteckie, nie poradzą sobie z tym, aby z własnych środków, z tego, co daje nam NFZ na leczenie pacjentów, zabezpieczyć pieniądze na wzrost wynagrodzeń" - powiedział PAP dyrektor szpitala Sebastian Jankiewicz.

W jego ocenie trzeba także w trybie bardzo pilnym zadbać o zastępowalność kadr, gdyż za kilka lat po prostu w szpitalach zabraknie personelu. Wyraził przekonanie, że być może akcja protestacyjna przyniesie skutek i pozwoli na porozumienie z pielęgniarkami i położnymi w skali ogólnopolskiej.

W rozmowie z personelem przyznał, że w jego ocenie jesienią nadejdzie czwarta fala epidemii i wówczas może być bardzo trudno po raz kolejny zmobilizować pracowników do często nadludzkiego wysiłku - w obliczu takich, a nie innych decyzji ministerstwa.

Wiceprzewodniczącą organizacji związkowej w Radziejowie Golon wskazała, że jeżeli strajk ostrzegawczy nie przyniesie efektów, planowany jest ogólnopolski strajk generalny.

"Do tego się przymierzamy. Wówczas porzucone zostaną dodatkowe miejsca pracy. Pielęgniarki przestaną po prostu dyżurować w kilku placówkach" - dodała. (PAP)

autor: Tomasz Więcławski

twi/ krap/

2021-06-07 12:34

Oceń: 0 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zwyczajna superbohaterka

[ TEMATY ]

służba zdrowia

pielęgniarka

koronawirus

Archiwum "Głosu z Torunia"

W czasie pandemii nie robimy niczego innego niż każdego dnia w swojej pracy

W czasie pandemii nie robimy niczego innego niż każdego dnia w swojej pracy

Pandemia COVID-19 pokazała wiele silnych, ale też i słabych punktów w kontaktach międzyludzkich, zwykłej ludzkiej życzliwości i solidarności. Pozwoliła inaczej spojrzeć na polską służbę zdrowia, która przechodzi teraz swoje dni chwały. Na co dzień niedoceniane pielęgniarki stały się nieoczekiwanie superbohaterkami.

Jestem jedną z nich, pielęgniarką z 30-letnim doświadczeniem, taką normalną, nie superbohaterką. Pielęgniarstwo to zawód, do którego trzeba mieć powołanie. Do tej pory większość społeczeństwa uważała pracę pielęgniarki za lekką i przyjemną. W obecnej chwili do pomocy przy chorych włączają się żołnierze, klerycy i siostry zakonne. Zauważono, że pielęgnowanie to ciężka i odpowiedzialna praca. Nie da się zastąpić pielęgniarki kimkolwiek, bo jej obowiązki wymagają wiedzy i solidnych kompetencji. Biały fartuszek nie oznacza, że pielęgniarka rozkłada tylko tabletki i mierzy temperaturę, bo główną cześć jej pracy stanowi robienie zastrzyków, mycie chorych i zmiany pampersów, ale też doskonała znajomość obsługi różnych, czasem skomplikowanych urządzeń podtrzymujących życie. Przecież w czasie pandemii nie robimy niczego innego niż każdego dnia w swojej pracy. Owszem zakładamy kombinezony, maseczki, przyłbice, ale za tym wszystkim stoi ciągle ta sama kobieta, która pomagała chorym przed pandemią.
CZYTAJ DALEJ

Św. Kasper del Bufalo - założyciel Misjonarzy Krwi Chrystusa

[ TEMATY ]

Św. Kasper del Bufalo

pl.wikipedia.org

Św. Kasper del Bufalo

Św. Kasper del Bufalo

Świętego Kaspra znamy przede wszystkim z jego niezwykłego zapału misyjnego, zdolności krasomówczych, ogromnej gorliwości i pracowitości, umiejętności zyskiwania ludzi dla Boga. Jawi się jako człowiek odważny, silny, odporny wobec wszelkich trudów, chorób, przeszkód i jakby daleki od naszej rzeczywistości. A jednak, mimo tych talentów i cnót, był on zwykłym człowiekiem, jakże bliskim nam: w swoich słabościach, problemach, ograniczeniach…

Kasper del Bufalo urodził się 6 stycznia 1786 roku w Rzymie. Po ukończeniu szkoły podstawowej rozpoczął studia w Kolegium Rzymskim i w wieku 12 lat otrzymał sutannę. Już jako chłopiec zaczął głosić kazania: początkowo jakby dla zabawy swoim kolegom, potem na placach i rynkach, a gdy ukończył 14 lat, wygłosił swoje pierwsze oficjalne kazanie w kościele św. Urszuli. Później głoszenie Słowa Bożego okazało się jego wyjątkowym charyzmatem: nazywany był przez sobie współczesnych „duchowym trzęsieniem ziemi”. Od wczesnych lat młodzieńczych angażował się w duszpasterstwo: organizował katechizację biednych dzieci, troszczył się o religijne dokształcanie rolników, opiekował się żebrakami i włóczęgami, odwiedzał więźniów i chorych, nie zaniedbując także arystokracji. Aż trudno uwierzyć, w ilu dziełach charytatywnych brał udział. Gdy skończył 20 lat, został mianowany kierownikiem hospicjum Santa Galia. Angażował się, gdzie tylko mógł, nie szczędząc czasu i sił. Narzucił też sobie surowy plan dnia, posty, umartwienia, nocne czuwania…
CZYTAJ DALEJ

Wydra morska znów kradnie deski surfingowe w Kalifornii

2025-10-21 15:44

[ TEMATY ]

plaża

Kalifornia

wydra morska

kałan

kradnie deski

Adobe Stock

Wydra morska

Wydra morska

Na kalifornijskiej plaży w Santa Cruz od ubiegłego tygodnia stoją tablice ostrzegające przed agresywną wydrą morską (kałanem morskim), która atakuje surferów i kradnie im deski - poinformowała agencja UPI. Podobne ataki miały miejsce już w 2023 r.

Do pierwszego ataku doszło w ubiegłą środę: kobieta surfowała korzystając z dobrych fal, kiedy wydra morska ugryzła ją w stopę i wdrapała się na jej deskę surfingową - przekazała agencja w poniedziałek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję