– Istotą tych świąt jest przyjęcie Pana Jezusa do swojego życia; otwarcie, tak jak zrobili prości ludzie w Betlejem, a uciekanie od zamknięcia, które było charakterystyczne dla Heroda – podkreślił abp Popowicz w rozmowie z KAI.

Metropolita przemysko-warszawski zaznaczył, że wigilia, wieczerza, kolędy, odwiedziny i inne zwyczaje są otoczką, ale meritum jest otwarcie na Pana Boga i spojrzenie na każdego człowieka, jak na Dzieciątko Jezus. – Jezus jest emigrantem, szuka pomocy u innych. Tak samo i my często mamy okazję pomóc tym, którzy do nas przychodzą, są emigrantami – zwrócił uwagę. – Jeżeli wierzymy w Jezusa Chrystusa, przyjmujemy Go do swojego życia jako Zbawiciela, musi to budzić pozytywną odpowiedź w naszym życiu – dodał.

Abp Popowicz przyznał, że jest zachwycony listem papieża Franciszka „Admirabile signum” o znaczeniu żłóbka. Na ogół w cerkwiach nie ustawia się szopek. Zamiast nich w centralnej części świątyni ustawiona jest ikona przedstawiająca scenę narodzenia Chrystusa i krzyż. – Ale w miejsce żłóbka, o którym pisze Ojciec Święty możemy postawić słowo „ikona” i w pełni ono oddaje znaczenie tego znaku. Z radością przyjęliśmy prostotę nauczania o znaczeniu świąt Bożego Narodzenia – mówi. Święta Bożego Narodzenia w Kościele greckokatolickim trwają trzy dni. Pierwszego wspomina się przyjścia Jezusa na świat. W drugim dniu obchodzona jest uroczystość Świętej Bogurodzicy, a w trzecim św. Szczepana pierwszego męczennika i diakona. Zazwyczaj pierwszy dzień świętowany jest w gronie najbliższej rodziny, a dwa kolejne to czas spotkań i odwiedzin kolędowych.

Kościół greckokatolicki zachowuje jedność z papieżem i uznaje jego prymat, dlatego wierni obrządku rzymskokatolickiego mogą przystępować w cerkwiach greckokatolickich do sakramentów i na odwrót.