Reklama

Wiara

wasze świadectwa

Do czego Bóg cię wzywa?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego” (Łk 1, 38). To zdanie pochodzi ze sceny Zwiastowania Matce Bożej. Do młodziutkiej dziewczyny przychodzi posłaniec Boży z konkretną propozycją. Z słów Archanioła Gabriela wynika, że wolą Bożą jest, aby Ona, zwykła kobieta z Nazaretu, została matką Syna Bożego.

Zachwyca mnie fakt...

iż Bóg w żaden sposób nie narzuca Jej swojej woli, co więcej, pozwala, aby Ona zadawała Mu pytania. I Maryja zanim podejmuje ostateczną decyzję, przekazuje Gabrielowi niezwykle logiczne wątpliwości. Dla mnie to wspaniały dowód na to, że Bóg nie pragnie zniewalać człowieka. Z tej sceny możemy wywnioskować, że owszem, Niebieski Ojciec ma dla każdego z nas swój plan, jednak nigdy nie robi nic na siłę, tylko proponuje dialog. Wszakże przychodzi chwila, kiedy Maryja decyduje się wypowiadając słowa ...niech mi się stanie. Tym samym zgadza się, aby w Jej życie wszedł Bóg.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zastanówmy się...

Reklama

jak w XXI wieku możemy naśladować Matkę Bożą? Proponuję, abyśmy rozbili owo pytanie na dwa nieco prostsze: Czy w swojej codzienności dajemy głos Bogu? Mówiąc inaczej, czy posiadając swój plan na życie, dopuszczamy ewentualność, że Bóg w swojej odwiecznej mądrości ma dla nas jakieś inne zamiary? Kto wie, może ów Boży zamysł będzie wymagał o wiele więcej siły woli i cierpliwości. Wszakże jedno jest pewne, jeśli rzeczywiście zdecydujemy się pójść za owym głosem, to bez względu na wszystko nigdy nie będziemy pozostawieni sami sobie z dręczącymi nas problemami.

Jak patrzę na swoje życie...

to dostrzegam bardzo wyraźne Boże prowadzenie. Jasne, Bóg nie wysyłał do mnie żadnych aniołów, ale przez swoje dary kierował moim życiem. Na przykład będąc jeszcze w szkole podstawowej, nauczyłam się robić makramy, czyli takie plecionki ze sznurka. Myślałam, że po zakończeniu wszystkich swoich nauk stanie się to moim głównym zajęciem, a może i sposobem na dorobienie kilku złotych. Musicie przyznać, że zważywszy na ograniczenia, z jakimi borykam się w związku ze swoją niepełnosprawnością, miałam całkiem niezły plan. Tylko zanim skończyłam liceum, a więc zanim nadszedł czas, kiedy mogłabym zająć się tym, co sobie wymarzyłam, w Polsce zmienił się ustrój, a co za tym idzie wiele ludzi straciło pracę, a więc o wiele częściej myślało się, jak przeżyć od pierwszego do pierwszego, aniżeli o zmianie wystroju swojego mieszkania. W efekcie, kiedy zawiozłam swoje koszyki na kwiatki doniczkowe do pobliskiej kwiaciarni, to w dość krótkim czasie okazało się, że nikt nie skusił się na moje wyroby. Z jednej strony doświadczyłam pewnego zawodu, z drugiej – okazało się, że czas, jaki przeznaczyłam na naukę węzłów, nie został zmarnowany: ucząc się wciąż nowych supełków, ćwiczyłam swoje bardzo niesprawne ręce. To zaowocowało tym, że wiele lat później opanowałam pisanie na komputerze.

***

Opowiadam to wam po to, abyście zbytnio nie rozpaczali, kiedy coś zacznie iść nie tak, jak to sobie wymarzyliście. Kto wie, może właśnie w tej chwili Bóg wzywa was do czegoś naprawdę wielkiego.

2019-03-20 09:25

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niewysoki na drzewie (Łk 19, 1-10)

Mało jest tak wyeksploatowanych fragmentów Pisma jak ten. Wydaje się, że wszystko, ale to wszystko już wiadomo… A z drugiej strony przecież wciąż jest to Słowo Boże żywe i skuteczne dla tych, którzy chcą go słuchać. Jezus właśnie uzdrowił niewidomego, wchodząc do miasta. Idzie otoczony tłumem zafascynowanych tym faktem ludzi (a także jak zwykle po prostu gapiów). Zacheusz jest tu znany, ale nie jest to pozytywna popularność. Zwierzchnik celników i bardzo bogaty… Bo nakradł, naoszukiwał, nachapał się cudzym kosztem. Nie szanują go, ale mu się kłaniają, bo może kiedyś potrzebna będzie jego łaska. Św. Łukasz pisze, że Zacheusz KONIECZNIE chciał zobaczyć Jezusa, kto to jest. No jak to? Przecież wszyscy wiedzieli, kto to jest, wiadomości i plotki krążyły, tłumy się zbierały, wszyscy mieli świadomość, że naucza, uzdrawia chorych, wskrzesza umarłych, uwalnia opętanych. Czego chce Zacheusz? Sam pewnie do końca nie wie, skoro podejmuje tak nieracjonalne działania. A może nie do końca nieracjonalne? Wybiera sykomorę (po polsku jawor), bo w gęstej koronie łatwo się schować. Zobaczyć Jezusa, ale tak, żeby Jezus nie zobaczył jego. Tylko obserwacja, żadnej relacji. To pomysł Zacheusza. Niewysoki jest, może się uda. Siedzi na gałęzi drżący, zaciekawiony, ale i zalękniony. Czeka. Ale zachowania Jezusa się nie spodziewał: nieważny tłum, nieważne, co się działo chwilę temu. Kompletnie rozbija plan Zacheusza, nie chce się spotkać na jego warunkach. A na dodatek zwraca się do niego po imieniu. Przecież widzi go pierwszy raz w życiu. A poza tym bezceremonialnie wprasza się do jego domu, twierdząc, że po prostu MUSI. To trochę dużo naraz. Ale przecież reakcja Zacheusza nie jest tanim sentymentem. Za duże przynosi konsekwencje. Bo wokół słychać „wyszemrane” oskarżenie (zgodne przecież z prawdą): GRZESZNIK. Tłum oskarża, Jezus się wprasza. Dziwna sytuacja. Jakie to musiało być mocne zaproszenie, skoro pękają przyzwyczajenia, a Zacheusz przyjmuje tę prawdę: jest grzesznikiem! Oskarżają go ci, których skrzywdził i robią to publicznie, a on mówi: tak, to jest prawda! Widzi skalę swojej grzeszności. I nagle ten majątek, który gromadził przez tyle lat, przestaje być ważny. Nagle może oddać połowę ubogim. Ot tak, po prostu. A świadomość uczynionej krzywdy sprawia, że chce oddawać poczwórnie! Ileż było tego majątku, że starczyło z połowy na poczwórne oddawanie! I jak naprawdę nieważny się stał w porównaniu z obecnością Jezusa? Być może pierwszego, który naprawdę Zacheusza kochał… W każdym razie po oficjalnym przyznaniu się do grzechów następuje oficjalne rozgrzeszenie: Zacheusz słyszy, że jego udziałem stało się zbawienie, że jest synem Abrahama, czyli dziedzicem Bożej obietnicy. Jezus mówi to PUBLICZNIE. Niech nikt nie waży się osądzać Zacheusza, bo on nie tylko uznał swój grzech, ale podjął PUBLICZNĄ pokutę i zadośćuczynienie. Jezus go odszukał i zbawił!
CZYTAJ DALEJ

Abp Gänswein: zbieram materiały do beatyfikacji Benedykta XVI

2025-12-17 13:46

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Grzegorz Gałązka

„Już od pewnego czasu otrzymuję wiele e-maili i listów zawierających świadectwa cudownych wydarzeń, które miały miejsce po modlitwie i przyzywaniu wstawiennictwa papieża Benedykta. Świadectwa te docierają do mnie z całego świata, są bardzo szczegółowe i dokładne. Zbieram je w miarę ich napływania” - wyznał w wywiadzie dla dziennika Il Tempo były sekretarz zmarłego papieża, a obecnie nuncjusz apostolski na Litwie, w Łotwie i Estonii, abp Georg Gänswein. Rozmawiał z nim Francesco Capozza.

Il Tempo: Ekscelencjo, czy to prawda, jak ktoś napisał, że przed śmiercią papieża Franciszka doszło między wami do pojednania?
CZYTAJ DALEJ

Kard. Grzegorz Ryś do kapłanów: Milczenie jest lekiem na niewiarę

2025-12-18 07:17

[ TEMATY ]

rekolekcje

Archidiecezja Krakowska

Podczas rekolekcji przed swoim ingresem do katedry na Wawelu, kard. Grzegorz Ryś wskazał na postawę kapłana, który powinien być „dla ludzi”. Podkreślił także, że milczenie jest lekarstwem na niewiarę. - To bardzo piękna podpowiedź, by tak jak dbamy o liturgię, zadbać o milczenie, które jest lekiem na niewiarę – mówił metropolita krakowski-nominat.

Na początku metropolita krakowski-nominat nawiązał do oryginalnego zapisu rodowodu Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. – Pierwszą księgą jaką Bóg pisze, jaką Bóg się posługuje, pierwszą księgą jest zawsze człowiek – mówił, przywołując przykład dziecka, które dostaje pierwszą lekcję od swoich rodziców. – Bóg przemawia do dziecka najpierw przez osoby rodziców, a potem dopiero przez wszystkie książki, jakie będzie miało czas czytać w życiu. Rekolekcje są pewnie po to, żebyśmy byli czytelni, żeby ludzie mogli nas czytać – zauważył.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję