Reklama

Wiara

Kościół w kraju samurajów

Od św. Franciszka Ksawerego do bł. Justusa Ukona Takayamy. Z ks. Domenico Vitalim – jezuickim misjonarzem w Japonii, proboszczem w Hiroszimie – rozmawia Włodzimierz Rędzioch

Niedziela Ogólnopolska 14/2017, str. 14-15

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

Wikipedia

Dzisiejszy błogosławiony Justus Ukon Takayama na XIX-wiecznej grafice Utagawy Yoshiiku

Dzisiejszy błogosławiony Justus Ukon Takayama na XIX-wiecznej grafice Utagawy Yoshiiku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

W 1540 r. portugalski król Jan III z rodu Aviz poprosił papieża Pawła III o wysłanie misjonarzy, by ewangelizować ludy Wschodu. Papież zwrócił się z tą sprawą m.in. do Ignacego Loyoli, który wybrał do tego zadania jednego ze swoich towarzyszy – Franciszka Ksawerego. Jezuita wyruszył z Lizbony w kwietniu 1541 r. i po morskiej podróży trwającej ponad rok przybył do Goa, na zachodnim wybrzeżu Indii, a następnie udał się na Moluki w Indonezji. Podczas podróży spotkał Japończyka Yagiro (Anjiro), który stał się później chrześcijaninem i otrzymał imię Paweł. W ten sposób Franciszek Ksawery po raz pierwszy usłyszał o Japonii i kraj ten tak go zafascynował, że postanowił pojechać tam w towarzystwie Yagiro. Misjonarz przybył do Kraju Wschodzącego Słońca 15 sierpnia 1549 r. Rezultaty działalności ewangelizacyjnej były zadziwiające – w ciągu kilku dziesięcioleci ok. 300 tys. Japończyków zostało ochrzczonych. Niestety, w 1587 r. szogun Hideyoshi, który do tej pory był tolerancyjny wobec katolików, wydał dekret, by wydalić jezuitów. Dekret ten został jedynie częściowo wprowadzony w życie, bo większość jezuitów pozostała w kraju i przyjęła strategię dyskretnego działania – prowadziła w ukryciu pracę ewangelizacyjną. W 1596 r. w okolicach Kioto rozpoczęły się pierwsze aresztowania miejscowych wiernych chrześcijan, jezuitów i franciszkanów. Zaprowadzono ich aż do Nagasaki, dokąd przybyli 4 lutego 1597 r. i zostali ukrzyżowani na wzgórzu zwanym Nishizaka. Następne i definitywne prześladowania wraz z zakazem jakiejkolwiek działalności religijnej rozpoczęły się w 1614 r. na mocy dekretu szoguna Tokugawa Ieyasu.

Wówczas misjonarze kontynuowali swoją działalność, na ile to było możliwe, do ok. 1700 r. Ostatnim misjonarzem, który przybył do Japonii pod koniec XVIII wieku, był Sycylijczyk Giambattista Sidotti; został on aresztowany i osadzony w więzieniu, gdy tylko wylądował. Od tego czasu aż do 1874 r. chrześcijanie mogli zachowywać i przekazywać wiarę jedynie w środowisku rodzinnym, chrzcić dzieci i modlić się codziennie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od 7 lutego 2017 r. japoński Kościół, który przetrwał wieki dzięki ludziom świeckim, ma nowego błogosławionego, również świeckiego – Justusa Ukona Takayamę (1552 – 1615). To „samuraj Boga”, który zrezygnował z bogactw i statusu społecznego, aby podążać za Chrystusem i umrzeć na wygnaniu na Filipinach. Został beatyfikowany w Osace podczas uroczystej Mszy św., którą odprawił kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Msza św. beatyfikacyjna była transmitowana przez Internet i odbiła się szerokim echem w mediach.

W. R.

* * *

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Czym dla Kościoła w Japonii jest beatyfikacja następnego świeckiego męczennika?

Reklama

KS. DOMENICO VITALI SJ: – Justus jest nie tylko kolejnym męczennikiem, ale męczennikiem, który zrezygnował z władzy pana feudalnego i zgodził się na wygnanie na Filipiny, czym pokazał, że wiara jest dla niego ważniejsza niż bogactwo, władza i ojczyzna. To bardzo mocne świadectwo, również dla Japończyków dzisiaj. W tamtych czasach na wygnanie wysyłano ludzi dotkniętych chorobami zakaźnymi oraz nieuleczalnie chorych. Pozwolić się potraktować jak jeden z nich było czynem heroicznym.

– Jaka jest sytuacja Kościoła katolickiego w Japonii przeszło 450 lat po przybyciu do tego kraju Franciszka Ksawerego?

– Sytuacja Kościoła katolickiego w Japonii martwi nas. Przy spadku liczby powołań i misjonarzy nie tylko nie udaje nam się zapewnić opieki nad wspólnotami chrześcijańskimi, ale trudno jest też utrzymywać instytucje edukacyjne, takie jak przedszkola, szkoły i uniwersytety, które były wielką siłą Kościoła oraz „źródłem” nawróceń na chrześcijaństwo i powołań.

– W czasach pierwszych jezuitów liczba chrześcijan osiągnęła 300 tys. Dziś japońskich katolików jest ok. 450 tys., a więc jedynie nieco więcej niż przed ponad czterema wiekami...

– Chrześcijan w 1600 r. było prawie 700 tys., a opiekowało się nimi duszpastersko i wspierało ich tylko ok. 150 misjonarzy. Dlatego ks. Alessandro Valignano uzyskał z Rzymu pozwolenie na zrezygnowanie z systemu parafii oraz zwolnienie z obowiązku uczestniczenia w Eucharystii w święta. Ale poza tym bardzo dobrze rozwijała się działalność charytatywna. Szczególnie ważna była praca „dobroczynnej grupy Miłosierdzia”, której bł. Ukon Takayama był jednym z najbardziej znaczących przedstawicieli.

Reklama

– W ubiegłym roku minęło 50 lat od wydania powieści „Milczenie” – najsłynniejszego dzieła japońskiego pisarza katolickiego Shusaku Endo, która zainspirowała Martina Scorsesego do nakręcenia filmu o tym samym tytule. Film, podobnie jak książka Endo, wywołał mieszane reakcje. Co sądzi Ksiądz o filmie Scorsesego? Czy może on pomóc japońskiemu społeczeństwu w refleksji nad sensem wiary w Jezusa Chrystusa?

– Nie potrafię ocenić go jako filmu, ale chciałem podkreślić, że jego treść nie odzwierciedla całkowicie historii chrześcijaństwa w Japonii. W tym kraju, podobnie jak w całym Kościele, męczeństwo uważane było za najbardziej przejrzyste i ewidentne świadectwo wiary w Chrystusa, dlatego słowo „męczennik” oznacza świadka. Misjonarze w Japonii nie uczyli chrześcijan męczeństwa, ale w przypadku wyboru między wyrzeczeniem się wiary w Chrystusa a męczeństwem wierni byli gotowi i przygotowani, by wybrać męczeństwo, podobnie jak to było w całej historii Kościoła. Według badań przeprowadzonych przez ks. Juana Ruiza de Medinę, w kraju tym ok. 40 tys. chrześcijan zginęło śmiercią męczeńską (chociaż różni autorzy podają różne liczby męczenników). W tym kontekście pokazywanie deptania świętego oblicza jako znaku wyrzeczenia się wiary, aby ratować życie innych chrześcijan, wydaje się czymś nie do pomyślenia.

– Jak widać, chrześcijaństwo w Japonii jest bardzo naznaczone prześladowaniem, które trwało ponad dwa stulecia, począwszy od XVII wieku, dlatego charakteryzuje się silnym poczuciem męczeństwa i izolacji. Jaki ma to wpływ na życie duchowe japońskich katolików?

Reklama

– Uważam, że 200 lat prześladowań Kościoła w Japonii wywarło ogromny wpływ na sposób, w jaki obecnie katolicy postrzegają Kościół, a mianowicie uważają – nieświadomie i błędnie – że Kościół jest przeciwny zwyczajom i sposobowi życia Japończyków.

– Znajomy misjonarz powiedział mi, że w kulturze japońskiej są prawie nieznane takie pojęcia, jak transcendencja, wieczność, ale także miłość i bezinteresowność. Jak wytłumaczyć chrześcijaństwo komuś, kto nie zna tych podstawowych pojęć naszej wiary?

– Myślę, że prawie wszyscy ludzie mają mgliste pojęcie o stworzeniu, transcendencji czy wieczności, ale pomimo tego było możliwe głoszenie im Ewangelii. Z pewnością jest możliwe głoszenie orędzia ewangelicznego Japończykom, ale wymaga to czasu, cierpliwości i ducha poświęcenia.

– W Japonii oprócz 450 tys. miejscowych katolików przebywa ok. 600 tys. ochrzczonych imigrantów pochodzących w szczególności z Ameryki Łacińskiej (Peru, Brazylia, Meksyk) i z Filipin. Osoby te, ze względu na swój temperament i tradycje, w sposób bardziej otwarty i spontaniczny przeżywają swoją wiarę oraz mają bardziej „przyjacielski” stosunek do kapłanów. Czy istnieje ryzyko powstania dwóch Kościołów: lokalnego, dla Japończyków, i imigracyjnego?

– Oczywiście, w Japonii mieszka wielu imigrantów, ale w historii Kościoła to normalne, że Kościół na początku składa się z chrześcijan różnego pochodzenia. Poza tym imigranci, zwłaszcza ci pochodzący z Filipin, są nadzieją na przyszłość.

– Ksiądz realizuje swoją misję kapłańską w symbolicznym miejscu – w Hiroszimie. 6 sierpnia 1945 r. bomba atomowa zniszczyła to miasto, zabiła 100 tys. osób. Dla ludzkości Hiroszima stała się symbolem szaleństwa wojny oraz ryzyka samozniszczenia ludzkości. W tym przypadku to Japończycy byli ofiarami konfliktu. Zastanawiam się jednak, czy Japończycy rozliczyli się z własną historią, która często była pełna zbrodni i okrucieństwa...

– Myślę, że w Hiroszimie mówi się o przeszłości w sposób trochę jednostronny. Jest rzeczą oczywistą, że w obliczu katastrofy wywołanej bombą atomową wspomina się okrucieństwa dokonane przez Amerykanów, nie myśląc zbytnio o zbrodniach popełnionych przez Japonię. Jan Paweł II podczas swojej wizyty w Hiroszimie pozostawił nam apel o pokój na świecie, w którym aż cztery razy powtórzył: „Pamięć o przeszłości oznacza zobowiązanie wobec przyszłości”. To właśnie staramy się robić w Hiroszimie.

2017-03-29 10:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Moja antena do nieba

O niesamowitych spotkaniach z Janem Pawłem II, zabawnej historii z odlaniem papieskiej ręki, o fascynacji Świętym – z o. Janem Górą OP rozmawia ks. Ireneusz Skubiś

KS. IRENEUSZ SKUBIŚ: – Trzymam w rękach piękny dar – książkę, zawierającą listy od Ojca Świętego do o. Jana Góry, wydaną przez Duszpasterstwo Akademickie Dominikanów w Poznaniu...
CZYTAJ DALEJ

Kard. Grzegorz Ryś do kapłanów: Milczenie jest lekiem na niewiarę

2025-12-18 07:17

[ TEMATY ]

rekolekcje

Archidiecezja Krakowska

Podczas rekolekcji przed swoim ingresem do katedry na Wawelu, kard. Grzegorz Ryś wskazał na postawę kapłana, który powinien być „dla ludzi”. Podkreślił także, że milczenie jest lekarstwem na niewiarę. - To bardzo piękna podpowiedź, by tak jak dbamy o liturgię, zadbać o milczenie, które jest lekiem na niewiarę – mówił metropolita krakowski-nominat.

Na początku metropolita krakowski-nominat nawiązał do oryginalnego zapisu rodowodu Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. – Pierwszą księgą jaką Bóg pisze, jaką Bóg się posługuje, pierwszą księgą jest zawsze człowiek – mówił, przywołując przykład dziecka, które dostaje pierwszą lekcję od swoich rodziców. – Bóg przemawia do dziecka najpierw przez osoby rodziców, a potem dopiero przez wszystkie książki, jakie będzie miało czas czytać w życiu. Rekolekcje są pewnie po to, żebyśmy byli czytelni, żeby ludzie mogli nas czytać – zauważył.
CZYTAJ DALEJ

"Wesołych świąt" (tylko za bardzo nie wiadomo jakich), czyli... neutralne światopoglądowo Boże Narodzenie

2025-12-18 21:09

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Karol Porwich/Niedziela

Portal niedziela.pl w rozmowie z naszym redaktorem naczelym - ks. Mariuszem Bakalarzem o świeckości Bożego Narodzenia.

Agata Kowalska: Porozmawiajmy o Bożym Narodzeniu, ale w trochę innym wymiarze. W wymiarze takiego, można rzec, zeświecczenia tychże świąt. Czy ksiądz, a szerzej – Kościół w Polsce - faktycznie obserwuje odchodzenie wiernych od religijnego wymiaru świąt Bożego Narodzenia?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję