Reklama

Niedziela Małopolska

Modlitewny wyłom

Drugi etap „Szpitala Domowego” będzie trwał od 7 stycznia do Światowych Dni Młodzieży, a może i dłużej! O dotychczasowych owocach modlitwy o moralną odnowę Krakowa i kolejnych wyzwaniach rozmawiamy z Karolem Sobczykiem, rzecznikiem prasowym inicjatywy

Niedziela małopolska 2/2015, str. 7

[ TEMATY ]

szpital

Kraków

Weronika Grishel

Kościół św. Wojciecha w Krakowie

Kościół św. Wojciecha w Krakowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAŁGORZATA CICHOŃ: – Co, Twoim zdaniem, warto podkreślić, podsumowując pierwszy etap „Szpitala Domowego”?

KAROL SOBCZYK: – Inicjatywa się udała. Modlitwa trwała miesiąc (18 listopada – 18 grudnia 2014 r.) i nie było wieczoru, w którym w kościele św. Wojciecha nie gromadziliby się ludzie, proszący Boga, żeby Kraków miał czyste serce. Przez cztery niedziele odbywały się Eucharystie, ale także uroczysta Msza św. rozpoczynająca akcję i ją wieńcząca. Ostatnia miała miejsce przed kościołem św. Wojciecha, na płycie rynku. Wzięło w niej udział blisko 300 osób. Było to podsumowanie, ale także dziękczynienie Bogu za to, co już zrobił i za to, co jeszcze będzie czynił.

– W ostatnim dniu modlitwy miasto obiegła dobra wiadomość...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Postrzegamy to jako pewien owoc modlitwy – w dniu zakończenia tej części „Szpitala Domowego” zostały zamknięte do odwołania dwa kluby nocne w centrum Krakowa. Nie traktujmy jednak tego jako coś, co było jedynym celem naszej inicjatywy. Celem jest, żeby Kraków miał naprawdę czyste serce. Prosimy o to, by Bóg interweniował dalej, byśmy doświadczali przemiany życia ludzi – przez kolejne miesiące.

–...dlatego rusza „Szpitalny Oddział Ratunkowy”?

Reklama

– Od 7 stycznia każdego wieczoru, pomiędzy godziną 20 i 22 w kościele św. Wojciecha będzie wystawiony Najświętszy Sakrament. Będzie możliwość cichej adoracji, jak i skorzystania z sakramentu pokuty. Coś, co ja nazywam „duchowym SOR-em”.

– Sprawa z dwoma zamkniętymi klubami to jedno, nie wiemy, jak ostatecznie wszystko się rozwiąże. Ale może ważniejsze jest to, co się wydarzyło w osobach modlących się za Kraków i tych z zewnątrz, zapraszanych na modlitwę?

– To dużo cenniejszy komunikat. Cieszymy się z informacji o zamknięciu dwóch klubów, ale – tak jak bp Grzegorz Ryś podkreślał podczas Eucharystii wieńczącej pierwszy etap „Szpitala” – szczególnie istotne jest to, co wydarzyło się w nas. Świadectwa otrzymujemy z dwóch stron. Dużo więcej jest tych dotyczących wewnętrznej przemiany nas jako Kościoła. Docierają też świadectwa z zewnątrz. Ale tu – więcej niż świadectw napływa próśb o pomoc w wyrwaniu się z prowadzenia niemoralnego stylu życia, w znalezieniu odpowiedniej terapii.

– W jaki sposób napływają prośby?

– Drogą mejlową lub za pośrednictwem Facebooka „Szpitala Domowego”. W większości jednak były zgłaszane podczas sakramentu spowiedzi, który był udzielany przez cały miesiąc w kościele św. Wojciecha. To są konkretne osoby, które potrzebują pomocy. Staramy się wyjść im naprzeciw i skierować do odpowiednich miejsc, gdzie otrzymają wsparcie. Takie terapie są kosztowne, stąd też podczas „Szpitala” gromadziliśmy środki finansowe na ten cel.

Reklama

– Podczas akcji wielu zdumiewała prostota, skromność, brak triumfalizmu. Mieliśmy tu do czynienia z Kościołem na służbie. Bp Grzegorz wspomniał kiedyś, że ten, kto ewangelizuje, musi mieć poczucie, że jest sługą, a nawet niewolnikiem.

– Tak, ważne jest, by w całym wydarzeniu zobaczyć, że nie chodzi nam tylko o pojedyncze przemiany, ale o cały wymiar Kościoła. Kluczowa jest nasza postawa. Dotychczas często polegała na wytykaniu błędów i piętnowaniu grzechu, a nie na dostrzeganiu tego, że tak naprawdę jesteśmy w tym samym miejscu, co te inne osoby. Różni nas tylko to, że poznaliśmy Jezusa. I tym możemy się dzielić! Jezus mówił do swoich uczniów, że gdy ktoś patrzy pożądliwie na kobietę, to w duchu już dopuścił się z nią cudzołóstwa. To pokazuje, że wielu z nas grzeszy tak samo. Nasze rozumienie ciężaru grzechu jest inne niż rozumienie, jakie ma Bóg. Myślę, że On chce pokazać, że każdy grzech to jest śmierć. I to dotyczy nas wszystkich. Gdyby nie to, że Jezus nas wybielił i oczyścił, bylibyśmy dokładnie tak samo daleko za tym płynącym Bożym statkiem.

– Czytamy w Biblii, że „tam, gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”. Sprawa klubów, która pobudziła nas do działania, zaowocowała tym, że w centrum miasta powstanie miejsce wieczornej adoracji – do Światowych Dni Młodzieży, a może i dłużej. Zjednoczyły się różne środowiska, wspólnoty, duszpasterstwa akademickie. W drugim etapie „Szpitala” będą dyżurować także kapłani spoza Krakowa...

– Ten problem jest ważny dla wielu mieszkańców. Tylko brakowało przestrzeni, w której byliby w stanie to wyrazić i włączyć się w tę inicjatywę. Piękne, że my, jako miasto, możemy stanąć w tym modlitewnym wyłomie. Nasze zaskoczenie, że te dwa nocne lokale w Krakowie zostały, przynajmniej tymczasowo, zamknięte, pokazuje, że jesteśmy małej wiary, i mówię to też o sobie. Bo wielu chrześcijan było bardzo zdumionych, że Bóg coś tu uczynił – tak jakbyśmy nie wierzyli, że On nas wysłuchuje...

2015-01-09 09:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rycerze Kolumba w Łagiewnikach

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Kraków

Rycerze Kolumba

Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach

Dziś w Bazylice Bożego Miłosierdzia miał miejsce dzień formacji Rycerzy Kolumba. Centralnym punktem spotkania była Msza św., której przewodniczy ks. prof. Robert Tyrała, rektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II.

Zebranych w Bazylice przywitał ks. Zbigniew Bielas. Kustosz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach powiedział: - Dzisiaj dzień rycerski. Na tej Mszy świętej i w godzinach późniejszych tutaj w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia Rycerze Kolumba odbywają swój dzień skupienia. Serdecznie Was witamy tu u Bożego Miłosierdzia , w tym miejscu szczególnym, gdzie Jan Paweł II zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu. W tym miejscu, które poświęcił, aby wszyscy przychodzący tutaj wpatrywali się w oczy miłosiernego Jezusa. Przyzywamy wstawiennictwa świętych Apostołów Miłosierdzia: św. Siostry Faustyny, św. Jana Pawła II i bł. Michaeala McGivney'a , założyciela Rycerzy Kolumba. Dziękczynienie za jego beatyfikację dopiero co przeżywaliśmy, a dziś Wam towarzyszy również jego opieka i wstawiennictwo. Rycerze Kolumba z tym miejscem są związani można powiedzieć, od początku. Cieszymy się więc że dzisiaj tutaj jesteście i to miejsce wybraliście na Waszą modlitwę.
CZYTAJ DALEJ

Pustelnik Leonard

[ TEMATY ]

święty

vec.wikipedia.org

św. Leonard z Limoges

św. Leonard z Limoges

Dane dotyczące żywotu świętego czerpiemy z „Martyrologium Rzymskiego”, do którego wpisał świętego Leonarda, kardynał Cezary Baroniusz. Dodatkowo wzmianki o świętym odnajdujemy w „Historii”, spisanej przez Ademara z Chabannes, na początku XI wieku. Jednakże Leonard najżarliwiej czczony był przez lud. To właśnie dzięki wdzięczności prostych ludzi doczekał się niezwykle bogatego kultu. W Polsce w drugiej połowie XVIII wieku zarejestrowano kilkadziesiąt parafii pod jego wezwaniem. Do najstarszej świątyń jego imienia, należy krypta św. Leonarda katedry wawelskiej z X wieku.

Przyjmuje się, że Święty urodził się w Galii, podczas rządów cesarza Anastazego w 466 roku. Pochodził ze szlacheckiej rodziny frankońskiej, która miała duże wpływy na dworze cesarskim, żyła także w przyjaźni z królem Franków Chlodwigiem. Został oddany pod opiekę biskupowi Reims, św. Remigiuszowi. Według legendy, Leonard służył jako rycerz na dworze Chlodwiga. Król przed ważną bitwą miał złożyć przysięgę, że jeśli odniesie zwycięstwo, przyjmie chrzest. Tak też się stało i Leonard wraz ze swoim władcą, odrzucili pogańskie wierzenia. Św. Leonard niezwykle szybko zyskał sobie szacunek na dworze królewskim. Wśród ludu panowało ogólne przekonanie o jego niezwykłej świątobliwości. Król oferował mu wiele przywilejów. Jednak Leonard wycofał się całkowicie z dworskiego życia i wyruszył do klasztoru Micy. Tam złożył śluby zakonne.
CZYTAJ DALEJ

Spacer historyczny po cmentarzu

2025-11-06 21:13

Marzena Cyfert

Przy nagrobku płk. Mieczysława Rożałowskiego

Przy nagrobku płk. Mieczysława Rożałowskiego

Niezwykłe miejsce, jakim jest nieczynny cmentarz przy ul. Krzyckiej przybliżyli mieszkańcom Wrocławia Wojciech Trębacz z Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu oraz Alan Weiss z Fundacji historycznej „Spod ziemi patrzy Breslau”.

Podczas oprowadzania po nekropolii zebrani poznali historię miejsca i historie kilku osób, które tutaj spoczywają. – Działamy tutaj dzięki uprzejmości i dobrej współpracy z proboszczem ks. Andrzejem Szycem. Prowadzimy drobne renowacje i inne prace. Cmentarz ma ponad sto lat, powstał na początku XX wieku. Publikacje mówią o roku 1915, natomiast jeśli spojrzymy na datowanie grobów, ten czas trzeba cofnąć przynajmniej o kilka lat. Również księgi adresowe z Breslau pokazują, że to miejsce istniało wcześniej – mówił Alan Weiss.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję